Lekkoatletyczne HMP - złote medale sprinterki Swobody i kulomiota Bukowieckiego
Swoboda wygrała rozgrywany bardzo późno - ok. godz. 22.40 - finał biegu na 60 m. Uzyskała w nim 7,23, czyli wynik słabszy niż w eliminacjach - 7,16. Nie miała jednak sobie równych. Srebro dla Aleksandry Piotrowskiej - 7,35, a brąz dla Magdaleny Stefanowicz - 7,39.
"Nie mogłam się skoncentrować. Długo nas przetrzymano przed finałem. Bieg był luźny. Nie wyciągajmy wniosków przed mistrzostwami Europy w Apeldoorn po tym starcie. Tam będzie zupełnie nowe rozdanie. Forma fizyczna jest sztos. Wracam też do lepszej formy psychicznej. Był dołek, ale z niego wychodzę" - oceniła mistrzyni Polski.
Skrzyszowska pewnie wygrała finał rywalizacji płotkarek wynikiem 7,96, ale w eliminacjach uzyskała 7,91.
"Muszę się motywować na mistrzostwa kraju, bo kilka dziewczyn zrobiło w tym roku spory postęp. To super, bo z rywalizacji zawsze są wyniki. Wybiły mnie nieco dwa falstarty w finale. Wiem jednak na co mnie stać. Jadę zarówno na halowe mistrzostwa Europy, jak i świata. Chcę w obu tych imprezach walczyć o medale" - powiedziała Skrzyszowska.
Bukowiecki zdobył złoto mistrzostw Polski deklasując rywali. Pchnął 21,32 - najdalej od dwóch lat.
"Dawno nie czułem, że moja forma rośnie z dnia na dzień. Tak właśnie jest od Copernicus Cup. W końcu jestem zdrowy, przepracowałem cały okres przygotowawczy i to daje efekty. Wiem, że ze stabilizacji na poziomie ponad 21 metrów wyjdzie w końcu strzał pod 22 metry, a może i powyżej. Zazwyczaj tak jest" - podkreślił Bukowiecki.
Dodał, że wiele zmienił w swoim podejściu do sportu - do regeneracji, do odżywiana, itd.
"Tak duży jak teraz, jeszcze nie byłem. Na czczo ważę 148 kilogramów. Czuję się dobrze przygotowany siłowo, ale to jeszcze nie jest topowa forma. W domu mam wzór do naśladowania, sportowca wybitnego, więc staram się brać przykład z żony Natalii" - wskazał Bukowiecki.
Wśród panów na 60 m złoto dla Oliwiera Wdowika, srebro dla Adriana Brzezińskiego, a brąz dla Jakuba Lempacha. Wygraną dał czas 6,68.
"Z samego rezultatu zadowolony nie jestem, ale wygrana to wygrana. Miałem problemy zdrowotne, ale wracam" - powiedział Wdowik.
Problemu ze zwycięstwem w biegu na 1500 m nie miała też Weronika Lizakowska. Znajdująca się w tym roku w świetnej formie zawodniczka chce walczyć w finałach zarówno mistrzostw Europy, jak i świata pod dachem.
"Liczę, że moja forma jeszcze będzie zwyżkować. Stać mnie na rekord Polski w hali. Na to jednak musi złożyć się kilka czynników. Wejdę do finału dużej imprezy, a tam będę walczyć. Taki jest cel" - powiedziała Lizakowska.
Złotą medalistką w pięcioboju została Paulina Ligarska. Wynik 4615 punktów pozwolił jej wypełnić minimum na HME w Apeldoorn.
"Jestem zadowolona ze skoków wzwyż i w dal, a także biegu na 800 m. Chcę na halowych mistrzostwa Europy walczyć o jak najwyższe miejsce. Jestem w życiowej dyspozycji, która jeszcze rośnie" - zaznaczyła Ligarska, której rezultat jest trzecim w tym roku - zarówno na świecie, jak i w Europie.
Dość niespodziewanie mistrzynią Polski w pchnięciu kulą została Zuzanna Maślana, która wynikiem 16,92 pokonała bardziej utytułowaną Klaudię Kardasz - 16,75 w najlepszej próbie.
Najlepsza w rywalizacji w chodzie na 3000 m była dwukrotna srebrna medalistka mistrzostw świata z Eugene z 2022 roku Katarzyna Zdziebło. W rywalizacji chodziarzy na 5000 m zwyciężył reprezentant Polski pochodzenia tunezyjskiego Maher Ben Hlima. Jego wynik - 18.47,63 - to drugi rezultat w historii Polski. Szybciej na tym dystansie chodził tylko Robert Korzeniowski.
W niedzielę drugi dzień mistrzostw Polski w Toruniu.(PAP)
twi/ pp/
